Amerykańska broń dla Ukrainy – oficjalne stanowisko USA i doniesienia mediów rosyjskich

Pomimo wielokrotnych próśb strony ukraińskiej o dostawy broni, Stany Zjednoczone odmawiają takiego kroku. Z kolei media rosyjskie z różną częstotliwością informują, że USA zaopatrują siły zbrojne Ukrainy w wyposażenie wojskowe nie tylko o charakterze obronnym.

1 października 2015 r. rosyjskie media doniosły, że Stany Zjednoczone wspierają Ukrainę dostawami broni “śmiercionośnej” (lethal weapon) wykorzystując Bułgarię jako kraj tranzytowy (oryginalny tekst w języku rosyjskim oraz omówienie w języku angielskim). Jest to jedna z wielu podobnych wiadomości, które pojawiły się w ciągu ostatnich 18 miesięcy.

Zamieszanie terminologiczne

Na wstępie warto uporządkować kwestie terminologiczne. W dyskusjach nad dostawami broni USA na Ukrainę często budowany jest podział na tzw. “broń śmiercionośną” (lethal weapon) oraz “broń nieśmiercionośną” (non-lethal weapon). Pierwsza z nich ma dotyczyć narzędzi służących zabijaniu (np. karabiny snajperskie). Druga, “nieśmiercionośna” dotyczy zaś narzędzi, które nie zabijają, ale służą żołnierzom do ochrony (np. kamizelki kuloodporne) lub w inny sposób (pojazdy, noktowizory czy nawet stacje radarowe wykrywające kierunek ostrzału artyleryjskiego). Podział ten jest jednak nieprecyzyjny, bo w literaturze “broń nieśmiercionośna”, to najczęściej broń obezwładniająca (np. paralizatory czy broń gazowa), o dostarczaniu której absolutnie nie może być mowy w przypadku Ukrainy. Poprawniej byłoby więc mówić o “broni śmiercionośnej” i “wyposażeniu wojskowym”.

Zamieszanie terminologiczne potęguje jeszcze bardziej kolejny podział dostarczanej broni przez USA na Ukrainę. Wyróżnia się mianowicie dostawy “broni obronnej” (defensive weapons) oraz “broni służącej do ataku”, inaczej “broni ofensywnej” (offensive weapons). Pierwsza z nich ma dotyczyć zazwyczaj jedynie “broni nieśmiercionośnej” (lub po prostu “wyposażenia wojskowego”). Czasem jednak do “broni obronnej” zalicza się także “broń śmiercionośną” szczególnie przydatną do obrony. Chodzi tu mianowicie np. o broń przeciwpancerną. Natomiast “broń ofensywna” to te wszystkie rodzaje “broni śmiercionośnej”, których nie zaliczono do “broni obronnej”. Problem z tym podziałem jest jednak taki, że np. broń przeciwpancerna może być użyta nie tylko do obrony, ale także do ataku.

W kontekście powyższych uwag należy stwierdzić, że oficjalnie Stany Zjednoczone dostarczają Ukrainie jedynie “wyposażenie wojskowe” (“broń nieśmiercionośną” lub “broń obronną” z wykluczeniem jakiejkolwiek “broni śmiercionośnej”): kamizelki, noktowizory czy radary wykrywania ostrzału artyleryjskiego. Natomiast rosyjskie media oskarżają USA o dostarczanie Ukrainie także “broni ofensywnej” czy też “śmiercionośnej” (летальное оружие).

Wielokrotne prośby o broń – wielokrotne odmowy

14 marca 2014 r. gazeta “Wall Street Journal” opublikowała artykuł, w którym twierdzi, że od samego początku konfliktu na Ukrainie rząd tego kraju zwracał się do Amerykanów z prośbą o dostawę uzbrojenia. W ramach niej miałaby się znaleźć “broń, amunicja oraz wsparcie wywiadowcze” (“arms, ammunition and intelligence support”). Odpowiedzią administracji prezydenta Baracka Obamy było wysłanie zaledwie 330 tys. racji żywnościowych (ang. Meals Ready to Eat, MRE) dla żołnierzy. Decyzja o wysłaniu MRE została ogłoszona 12 marca 2014 r., a sama dostawa została sfinalizowana do końca marca tego samego roku. Źródłem informacji “WSJ” o prośbach strony ukraińskiej byli “wyżsi urzędnicy Stanów Zjednoczonych” (“according to senior U.S. officials”). 

Miesiąc później niektórzy urzędnicy Stanów Zjednoczonych rozważali wysłanie broni na Ukrainę. Thomas Shannon, doradca sekretarza stanu USA (Counselor of the United States Department of State), w rozmowie z dziennikarzami stwierdził: “Oczywiście, że uważamy to za jedną z opcji… Ale w tym momencie nie potrafię przewidzieć, czy tak zrobimy czy też nie [czy Stany Zjednoczone wyślą broń śmiercionośną żołnierzom ukraińskim – przypis autora]” (“Obviously we are looking at that as an option … but at this point I can’t anticipate whether or not we are going to do that”).

Jednocześnie senator John McCain (członek Partii Republikańskiej z Arizony, obecnie też przewodniczący senackiej komisji ds. sił zbrojnych) od samego początku kryzysu nakłania do wysłania broni do Kijowa. Na spotkaniu amerykańskiego think tanku Rada Atlantycka (Atlantic Council) 29 kwietnia 2014 r. stwierdził, że obowiązkiem moralnym USA jest wsparcie Ukrainy tak, jak kiedyś wspierano Afganistan i inne kraje (“So why would – why am I – why is it that the prime minister and the others that are friends of mine in Ukraine say they want defensive weapons?  Because they can defeat the Russians? Of course not. But it’s a morale thing with them, that we’re helping them, as we helped the Afghans and we’ve helped other countries in the past”).

W lipcu 2014 r. pojawił się artykuł na łamach “The Daily Beast”, którego autor, Eli Lake, twierdzi, że  w czerwcu 2014 r. strona ukraińska ponownie zwróciła się do Stanów Zjednoczonych i państw Sojuszu Północnoatlantyckiego z prośbą o pomoc. Tym razem, według “byłego wyższego urzędnika wojskowego Stanów Zjednoczonych, który blisko współpracował z ukraińskim wojskiem” (“a former senior U.S. defense official who has worked closely with Ukraine’s military”), rząd ukraiński chciał systemów zakłócających radary obrony przeciwlotniczej. Prośba ta motywowana była dostawą przez Rosję systemów obrony plot dla separatystów na wschodzie Ukrainy.

Stany Zjednoczone nie zmieniły zdania w sprawie dostaw broni na Ukrainę mimo tego, że posądzały Rosję o dostarczenie separatystom uzbrojenia, które posłużyło im do zestrzelenia samolotu lotu MH-17. Był to lot malezyjskich linii lotniczych, który został zestrzelony 17 lipca 2014 r. systemem obrony przeciwlotniczej. 3 dni później sekretarz stanu John Kerry oskarżył Rosjan o dostarczenie separatystom broni użytej do zniszczenia samolotu. W wiadomościach wyemitowanych w telewizji 20 lipca 2014 r. powiedział: “Jest szereg faktów które wskazują na wsparcie i zaangażowanie Rosjan w tej sprawie. Rosja uzbroiła separatystów. Rosja wspierała separatystów. Rosja wyszkoliła separatystów” (“There are an enormous array of facts that point at Russia’s support for and involvement in this effort,” Kerry said on ABC’s “This Week” program. “Russia has armed the separatists. Russia has supported the separatists. Russia has trained the separatists.”).

Mimo kolejnej prośby Ukrainy z czerwca oraz zestrzelenia lotu MH-17, Stany Zjednoczone nadal nie były zdecydowane wysłać broni siłom zbrojnym Ukrainy. W wywiadzie dla “Fox News” z 20 lipca 2014 r. Kerry powiedział: “Prezydent jest przygotowany na podjęcie kolejnych działań i teraz dyskutujemy ze stroną ukraińską czego potrzebują, co jeszcze możemy zrobić. I nie wydaje mi się, że cokolwiek prócz amerykańskich żołnierzy  znajdzie się na Ukrainie [celem żołnierzy USA jest szkolenie ukraińskiej Gwardii Narodowej i regularnego wojska Ukrainy – przypis autora]. Inny rodzaj pomocy nadal jest dyskutowany” (“The president is prepared to take additional steps, and we are discussing with the Ukrainians right now what they need, what else we can do, and I don’t think anything except American troops going there, other things are on the table”).

Poroszenko w Kongresie i ustawa zezwalająca na dostarczenie broni

Kolejną próbę o dostawę amerykańskiej broni zgłosił sam prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. W dniach 17-18 września 2014 r. przyleciał do Stanów Zjednoczonych z wizytą. Najbardziej istotnym elementem tego wydarzenia było jego przemówienie w Kongresie Stanów Zjednoczonych w drugim dniu swojej wizyty. Naciskał on na Stany Zjednoczone, by wsparły Ukrainę nie tylko wyposażeniem wojskowym (non-lethal weapon), lecz także “bronią śmiercionośną”.

Ważnym wydarzeniem na rzecz ewentualnego dostarczenia broni USA na Ukrainę było przegłosowanie w Kongresie 11 grudnia 2014 roku Ustawy o wsparciu wolności na Ukrainie (Ukraine Freedom Support Act 2014, UFSA). Ustawa weszła w życie 18 grudnia 2014 r. po podpisaniu jej przez prezydenta Obamę. Ustawa ta, o czym mówi podrozdział 6 (ang. Section 6), pozwala dostarczyć wojskom podległym rządowi Ukrainy m. in. broń przeciwpancerną, amunicję, drony zwiadowcze, a także radary służące namierzaniu baterii artyleryjskich (“The President is authorized to provide defense articles, defense services, and training to the Government of Ukraine for the purpose of countering offensive weapons and reestablishing the sovereignty and territorial integrity of Ukraine, including anti-tank and anti-armor weapons, crew weapons and ammunition, counter-artillery radars to identify and target artillery batteries, fire control, range finder, and optical and guidance and control equipment, tactical troop-operated surveillance drones, and secure command and communications equipment”).

Do tej pory B. Obama nie zdecydował się wykorzystać możliwości UFSA. Prezydent USA postępuje tak mimo ciągłej krytyki części środowisk. Wcześniej wspomniany senator McCain oraz senator Lindsay Graham (Republikanin z Południowej Karoliny) potępili zarówno Obamę, jak i kanclerz Merkel za sceptycyzm wobec dozbrajania ukraińskich żołnierzy. Nieefektywna okazała się również rezolucja Izby Reprezentantów z 23 marca 2015 r., nawołująca prezydenta Stanów Zjednoczonych do wsparcia wojsk Ukrainy.

Niekorzystanie z możliwości UFSA nie oznacza, że opcja dostawy broni na Ukrainę nie jest w ogóle brana pod uwagę. W maju 2015 r. wiceprezydent USA Joe Biden w rozmowie z prasą stwierdził, że Stany Zjednoczone zamierzają pomóc Ukrainie, a kwestia wysłania broni nadal jest dyskutowana. Również sekretarz obrony Ash Carter wsparł pomysł uzbrojenia ukraińskich żołnierzy. Sprawa ta pozostaje nadal otwartą.

Warto także dodać, że niektórzy komentatorzy uznawali, że pewnego rodzaju substytutem dostaw broni są realizowane przez USA ćwiczenia “Nieustraszony obrońca” (Fearless Guardian, FG). Przedsięwzięcie to było realizowane przez 173. Brygadę Powietrznodesantową USA i pisaliśmy o nim wcześniej.

Stany Zjednoczone nakłaniają do pozbywania się postsowieckiego sprzętu – doniesienia rosyjskich i chorwackich mediów

Oficjalne komunikaty urzędników amerykańskich, wymienione powyżej, świadczą o tym, że Stany Zjednoczone oficjalnie nie wysłały do tej pory wojsku ukraińskiemu broni. Pomimo tego, rosyjskie (i chorwackie) media co jakiś czas podają informacje o rzekomych dostawach realizowanych różnymi metodami przez USA.

4 lipca 2014 r. na łamach “Russia Today” ukazał się artykuł dotyczący wywierania nacisków przez NATO na nowe państwa członkowskie (Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię, Rumunię oraz Bułgarię). Sojusz miał sugerować tym krajom wysłanie na Ukrainę własnej broni typu sowieckiego. W zamian za to Stany Zjednoczone zobowiązały się do pokrycia “strat” poniesionych przez te kraje. Miały one otrzymać odpowiednią rekompensatę w postaci amerykańskiej broni. Informacje te przekazał wicepremier Rosji, Dmitrij Rogozin. Nie podał jednak ich źródła.

Po tym doniesieniu zaczęły być publikowane inne artykuły mówiące o konkretnych krajach. W grudniu 2014 r. rosyjski portal “Life News” (oryginalny tekst oraz jego omówienie w języku angielskim) doniósł o wstępnej umowie zawartej między bułgarską firmą Bulkomers produkującą uzbrojenie, a rządem ukraińskim. Umowa ta dotyczyła dostaw karabinów snajperskich wraz ze szkoleniem z ich obsługi. Dodatkowo, na porozumieniu miała się pojawić sygnatura amerykańskiej firmy AMI Global Security. “Life News” nie podaje jednak skąd uzyskało takie informacje.

Podobne informacje pojawiły się także w październiku 2015 r., o czym pisaliśmy we wstępie. Z tą różnicą, że partnerem ze strony ukraińskiej miała być firma UkrOboronProm, czyli ukraiński koncern zbrojeniowy. Firma ta miała podpisać kontrakt ze wspomnianym AMI Global Security na dostawę broni tranzytem przez Bułgarię.

Z kolei w sierpniu 2014 r. chorwacka gazeta “Jutarnji list” (omówienie w języku angielskim) poinformowała o tym, że Chorwacja w rozmowach z delegacją Izby Reprezentantów USA rozważała możliwość zawarcia umowy ze Stanami Zjednoczonymi na dostawę Ukrainie czternastu zmodernizowanych helikopterów Mi-8 pochodzących jeszcze z czasów ZSRR. W zamian za to Chorwaci mieli otrzymać 20 amerykańskich śmigłowców UH-60 Black Hawk. Informacja o przybyciu członków Izby Reprezentantów USA do Chorwacji pojawiła się kilka dni wcześniej na oficjalnej stronie ministerstwa obrony narodowej Chorwacji. Tam też wśród dyskutowanych kwestii również znalazła się sprawa Ukrainy, jednak nie w kontekście ewentualnych dostaw uzbrojenia.

Litwa również została oskarżona o dostawy broni. W lutym 2015 r. Rosja oskarżyła Litwę o dostawy broni na Ukrainę, a przez to destabilizowanie porozumienia Mińsk II. Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevicius zaprzeczył tym doniesieniom twierdząc, że Litwa dostarczyła zaledwie symboliczną ilość uzbrojenia. Podobna sytuacja miała miejsce w czerwcu 2015 r., gdy litewski ambasador na Ukrainie Marius Janukonis powiedział, że jego kraj zamierza wysłać broń żołnierzom ukraińskim. Doniesienia te zdementował jednak dzień później premier tego kraju Algirdas Butkevičius.

Hakerzy i nieudolne “próby” przewiezienia broni – ciąg dalszy rosyjskich oskarżeń

Równolegle w mediach rosyjskich ukazywały się inne, mniej lub bardziej zaskakujące, informacje dotyczące sposobów dostarczania przez Stany Zjednoczone uzbrojenia na Ukrainę. Jednym z nich miała być bezpośrednia tajna umowa między tymi dwoma krajami na dostawę m. in. karabinów szturmowych, karabinów snajperskich czy granatników. Informacje te ukazały się w listopadzie 2014 r. na portalu “Sputnik” (portalu informacyjnym założonym przez państwową rosyjską agencję prasową Rossiya Segodnya), a ich źródłem była grupa hakerów zwana Cyber Berkut.

Grupa Cyber Berkut rzekomo uzyskała te informacje w czasie wizyty wiceprezydenta USA w Kijowie w listopadzie 2014 roku. Hakerzy, jak sami twierdzą, zdołali włamać się na komputer osobisty J. Bidena i wykraść tajne dokumenty. Mówiły one o ilości pieniędzy, którą Amerykanie przekazali stronie ukraińskiej, a także o zamówieniu na uzbrojenie, jakie złożyli sami Ukraińcy.

Należy jednak podejść do tej informacji z dużą dozą ostrożności. Po pierwsze, ujawnione dokumenty (o ile nie zostały sfałszowane) mówią o dostawach w ramach ćwiczeń “Szybki trójząb” (Rapid Trident, RT), o których pisaliśmy wcześniej. Są to ćwiczenia odbywające się na Ukrainie, w które zaangażowani są także żołnierze amerykańscy. Ćwiczenia te nie świadczą więc o dostawie uzbrojenia w ramach jakiegoś porozumienia. Po drugie, na innym dokumencie widać prośbę, którą wystosowała strona ukraińska. Stany Zjednoczone miały pokryć koszty podróży kilkunastu oficerów i cywila do Lwowa w ramach ćwiczeń RT. Nadal nie świadczy to jednak o dostawie uzbrojenia. Po trzecie, hakerzy Berkutu ujawnili rzekomą listę broni, którą zamówił rząd w Kijowie. Jest sporządzona w języku ukraińskim, co znaczy, że może to być rzeczywiście prośba strony ukraińskiej. Takich próśb było wiele, o czym pisałem wyżej. Żadna z nich do tej pory nie odniosła oficjalnie sukcesu.

Ponad pół roku później, w lipcu 2015 r., na lotnisku w Wiedniu zatrzymano dziewięciu żołnierzy Korpusu Piechoty Morskiej USA. Jak doniósł “Sputnik”, powodem była próba nielegalnego przewiezienia broni bez jej wcześniejszego zadeklarowania. Media rosyjskie nie podały jednak więcej szczegółów prócz tego, że żołnierze zmierzali na Ukrainę oraz przewozili m. in. karabiny snajperskie. Obszerniejsze wyjaśnienia ukazały się na stronie internetowej “Stars and Stripes” (amerykański portal informacyjny autoryzowany przez Departament Obrony USA, ale od niego niezależny). Pułkownik David Westover, rzecznik Dowództwa Stanów Zjednoczonych w Europie (United States European Command, EUCOM), oświadczył, że żołnierze zmierzali na ćwiczenia Saber Guardian na Ukrainie. Z powodu problemów z ich wcześniej zarezerwowanym lotem, marines zmuszeni byli do zabukowania innego przelotu, a w celu dokonania tego opuścili obszar tranzytu lotniska (“Because there were problems with their onward flight in Schwechat (Vienna airport), they had to rebook and therefore leave the transit area”). Nie była to więc nieudana próba wwiezienia na Ukrainę broni w celu zaopatrzenia armii ukraińskiej.

Doniesienia z frontu – Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa

Również separatyści kontrolujący obwód doniecki i ługański na wschodzie Ukrainy często oskarżają USA o dostawy broni na Ukrainę.

W grudniu 2014 r “Sputnik” opublikował informację, że separatyści na wschodzie Ukrainy zauważyli w Kramatorsku i Czuhujiwie (terytorium kontrolowane przez oficjalne siły zbrojne Ukrainy) cztery samoloty transportowe NATO, amerykańskie samoloty C-130 Hercules oraz około 50 żołnierzy w “mundurach Sojuszu Północnoatlantyckiego”. Z samolotów rzekomo wyładowywano kontenery oraz “niezidentyfikowany sprzęt” (unspecified equipment). Informacji tej nie potwierdził żaden urzędnik Federacji Rosyjskiej. Zaprzeczył jej natomiast szef Państwowego Urzędu Lotnictwa Cywilnego Ukrainy (Ukrainian State Aviation Administration), Denis Antoniuk. Powiedział on, że wszystkie loty na wschodzie Ukrainy ze względów bezpieczeństwa zostały zawieszone na życzenie sił zbrojnych Ukrainy.

Znacznie poważniejsze oskarżenia wysunięte zostały w maju 2015 r., a które ponownie ukazały się na “Sputniku”. Mieszkańcy Donieckiej Republiki Ludowej podobno zauważyli we wsi Kochetiwka (obwód charkowski, terytorium także kontrolowane przez oficjalne siły zbrojne Ukrainy) 20 ciężarówek wypełnionych “nieznaną trującą substancją” (unknown poisonous substance). Dodatkowo, stronie ukraińskiej mieli pomagać amerykańscy eksperci, którzy wspólnie zamierzali wyprodukować broń chemiczną. Doniesienia te jednak nie zostały potwierdzone niczym innym prócz “danych wywiadowczych”, które nie zostały ujawnione.

Kolejna informacja ukazała się w serwisie “Sputnik” 22 lipca 2015 r. Jak podaje ten portal, Ługańska Republika Ludowa również znalazła “dowody” na obecność amerykańskiej broni na terenie Ukrainy. Robotnicy pracujący na lotnisku w Ługańsku (wtedy już pod kontrolą separatystów) odkryli zapasy broni wyprodukowanej w Stanach Zjednoczonych. Informacje te potwierdziło jedynie biuro prokuratora generalnego ŁRL. Nagrania wideo z inspekcji przeprowadzonej na lotnisku miało zostać przekazane Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (Organisation for Security and Cooperation in Europe, OSCE) jako dowód na łamanie porozumienia o zawieszeniu broni przez stronę ukraińską (a także jako dowód zaangażowania Stanów Zjednoczonych). Do tej pory jednak OSCE nie wydało żadnego oświadczenia w tej sprawie.

Próba dezinformacji ze strony ukraińskich urzędników?

W kontekście dostaw broni USA na Ukrainę, zastanawiające wydają się jednak wypowiedzi niektórych wysokich urzędników ukraińskich.

We wrześniu 2014 r. minister obrony narodowej Ukrainy Walerij Heletej powiedział, że Ukraina spodziewa się dostaw uzbrojenia od państw NATO. Heletej zapewnił: “Nie mogę ujawnić żadnych konkretnych krajów z którymi zawarliśmy porozumienie. Jednak absolutnie prawdziwe jest, że ta broń jest aktualnie w drodze do naszego kraju – mogę to oficjalnie powiedzieć” (“I have no right to disclose any specific country we reached that agreement with. But the fact is that those weapons are already on the way to us – that’s absolutely true, I can officially tell you”). Takie oświadczenie nie zostało potwierdzone przez Sojusz ani przez jego poszczególne kraje członkowskie.

Podobne oświadczenie pojawiło się w lipcu 2015 r., kiedy to ukraiński ambasador w Stanach Zjednoczonych Walerij Czałyj zapewnił, że ukraińskie siły zbrojne otrzymują uzbrojenie od krajów europejskich i nikt im nie może tego zabronić. Nie ujawnił jednak listy tych krajów, ograniczając się jedynie do stwierdzenia, że jest ich dziesięć (“We are receiving weapons, including lethal weapons, and nobody can deny a sovereign Ukraine doing this. Another thing is that one does not usually make public the list of countries [providing weapons], but there are more than ten countries just in Europe. We have various levels of military-technical cooperation with them, and at this stage it is developing”).

Ostatnich informacji o rzekomej dostawie broni od Amerykanów udzielił minister spraw wewnętrznych Ukrainy, Arsen Awakow. Opublikował on 29 września 2015 r. na swoim profilu w serwisie Facebook wpis, w którym pisał o dostawie m. in. granatników i karabinów snajperskich. Uzbrojenie to rzekomo otrzymać miała ukraińska Gwardia Narodowa. Informacja ta nie została jednak potwierdzona przez stronę amerykańską.

Karabin snajperski M107, o którego dostawie pisał minister Awakow. Źródło: Gary W. Cooke, M107 .50 Caliber Long Range Sniper Rifle (LRSR), strona internetowa Gary’s U.S. Infantry Weapons Reference Guide, maj 2006, http://www.inetres.com/gp/military/infantry/rifle/M107.html, 23.10.2015 r.

Powyższe zapewnienia urzędników ukraińskich są jednak możliwe do wytłumaczenia. Być może jest to element propagandy ukraińskiej, której celem jest przekonanie wroga (separatystów, a pośrednio także Rosjan), że Ukraina otrzymuje różnego rodzaju uzbrojenie od krajów europejskich, jak i Stanów Zjednoczonych.

Nadal bez broni dla Ukrainy

Oskarżenia rosyjskie, jak i poszczególnych republik ludowych na wschodzie Ukrainy, są stosunkowo łatwe do obalenia. Opierając się na publicznie dostępnych źródłach nie ma dowodów na to, że Stany Zjednoczone rzeczywiście wysyłają broń na Ukrainę. Przemawia za tym kilka przyczyn.

Po pierwsze, władze Stanów Zjednoczonych stawiają sobie za cel rozwiązanie tzw. konfliktu ukraińskiego za pomocą środków dyplomatycznych, nie zaś wojskowych. Mówił o tym np. Kerry 5 lutego 2015 r. po spotkaniu z prezydentem P. Poroszenko. Kerry stwierdził, że Stany Zjednoczone pragną dyplomatycznego rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Dodał, że celem Stanów Zjednoczonych jest pokojowe rozwiązanie sporu. Ta wypowiedź byłaby sprzeczna z ewentualnymi dostawami broni.

Trzeba jednak pamiętać, że w sytuacji w której pojawi się zagrożenie poważnej lub całkowitej klęski sił zbrojnych Ukrainy i środki dyplomatyczne nie będą mogły tego zatrzymać lub zneutralizować, to wtedy USA mogą uznać, że dostarczenie broni jest niezbędne. Brak totalnej lub poważnej klęski wojskowej strony ukraińskiej jest gwarantem tego, że do pokojowego porozumienia może w ogóle dojść. Inaczej dojdzie do sytuacji w której Ukrainie zostanie narzucane rozwiązanie tego konfliktu.

Po drugie, bezpośrednie zaangażowanie się USA w tzw. konflikt ukraiński poprzez dostarczenie broni niosłoby za sobą znaczące konsekwencje. Marc Champion stwierdza, że taki udział USA oznaczałby co najmniej eskalację konfliktu i dalsze nakręcanie spirali zbrojeń obu stron walk. Wynika to z tego, że na amerykańskie dostawy broni dla władz ukraińskich, Rosja zapewne odpowiedziałaby dodatkowym wsparciem dla separatystów. To z kolei zaś mogłoby się stać przyczyna zwiększania pomocy wojskowej USA dla Ukrainy itd.

Po trzecie, sens dostaw amerykańskiej broni na Ukrainę ogranicza brak jej kompatybilności z dotychczasowym uzbrojeniem ukraińskich sił zbrojnych. Przytaczając ponownie artykuł Marca Championa: “broń amerykańska nie jest optymalna dla Ukrainy” (“U.S. weapons are sub-optimal for Ukraine”). Mówiąc inaczej, broń ta wiązałaby się z koniecznością przeszkolenia ukraińskich żołnierzy przez ich amerykańskich odpowiedników oraz zapewnieniem infrastruktury serwisowej. To zaś podnosi koszty takiego kroku oraz może stać się przyczyną wspomnianej w punkcie poprzednim eskalacji i spirali zbrojeń.

W kontekście powyższego punktu sensu nabierają informacje o tym, że USA prowadziły rozmowy w sprawie dostaw przez postkomunistycznych członków NATO broni sowieckiej konstrukcji na Ukrainę. Uzbrojenie z czasów sowieckich jest lepiej znane ukraińskiemu wojsku.  Nie zmienia to jednak faktu, że byłoby to odstępstwem od popierania przez USA dyplomatycznych środków rozwiązania kryzysu oraz unikania eskalacji i spirali zbrojeń. Tak jak nie ma jednak oficjalnych dowodów na dostarczanie broni amerykańskiej na Ukrainę, tak też nie ma na chwilę obecną dowodów na dostawy broni europejskich członków, w tym wspomnianych chorwackich śmigłowców.

Wydaje się więc, że do tej pory Stany Zjednoczone oficjalnie nie wysłały żadnej broni ofensywnej na Ukrainę. Mimo tego, administracja Baracka Obamy nadal ma możliwość dostarczenia takiego uzbrojenia.