Pod koniec listopada 2015 roku nowy minister obrony narodowej RP stwierdził, że dotychczasowe ustalenia dotyczące zakupu systemu Patriot nie spełniają polskich oczekiwań. Nie da się zrozumieć istoty obecnie trwających (re-)negocjacji ewentualnego kontraktu bez wskazania trzech konkretnych przyczyn odrzucenia wcześniej wypracowanych warunków.
25 listopada 2015 roku odbyło się pierwsze posiedzenie Sejmowej Komisji Obrony Narodowej nowej kadencji parlamentu. Udział w obradach wziął obecny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz wraz z wiceministrami Bartoszem Kownackim, Bartłomiejem Grabskim oraz Tomaszem Szatkowskim. Podczas spotkania, poruszano tematy dotyczące audytu i reorganizacji sił zbrojnych oraz sposobu ujednolicenia systemu dowodzenia.
Największe emocje wzbudziła jednak wypowiedź obecnego ministra obrony narodowej na temat programu “Wisła”, który dotyczy zakupu przez polski rząd jednego z elementów systemów obrony przeciwrakietowej, o czym pisaliśmy wcześniej.
Jak wynika z oficjalnego protokołu sejmowej komisji obrony, Antoni Macierewicz stwierdził podczas jej posiedzenia, że “warunki tego ewentualnego kontraktu (…) dalece uległy zmianie od czasu, gdy był on przedstawiany opinii publicznej”. Przedstawiciele MON po raz ostatni publicznie udzielili informacji na ten temat dziennikarzom 21 kwietnia 2015 roku oraz komisji sejmowej pod przewodnictwem Stefana Niesiołowskiego 22 kwietnia 2015 roku.
Problem pierwszy: cena
Wątpliwości nowego ministra obrony narodowej, co do kontraktu dotyczą trzech spraw. Po pierwsze, ceny, która wedle posiadanych przez niego informacji miała okazać się wyższa od pierwotnie podawanej wartości. Obecny minister obrony narodowej nie podał jednak zarówno wysokości kwoty pierwotnie ogłaszanej, jak i wysokości ewentualnego wzrostu ceny oraz nowej kwoty, którą Polska powinna zapłacić.
Jednakże jeszcze w czerwcu 2014 roku “Dziennik Zbrojny” poinformował, że kontrakt jest szacowany na kwotę 16 miliardów złotych. Ta kwota była konsekwencją uchwały Rady Ministrów z dnia 23 czerwca 2014 roku “w sprawie ustanowienia programu wieloletniego Priorytetowe Zadania Modernizacji Technicznej SZ RP w ramach programów operacyjnych, na zakup systemów Wisła preliminowano ponad 16 mld złotych”.
Z kolei, gdy 21 kwietnia 2015 roku rząd Ewy Kopacz poinformował o pozyskaniu Patriotów, to serwis Forsal (bez podania źródła) napisał, że koszt zakupu systemów obrony przeciwrakietowej miał wynieść 26 miliardów złotych.
Natomiast trzy dni po ogłoszeniu wspomnianej decyzji przez A. Macierewicza na łamach prawicowego serwisu “wGospodarce.pl” ukazał się artykuł mówiący o tym, że Polska miała zapłacić za systemy Patriot 47 miliardów złotych (czyli o 21 miliardów więcej niż wymieniana pierwotnie kwota), z opcją dochodzącą nawet do 60 miliardów złotych. Te informacje potwierdza również miesięcznik “Raport-Wojsko, Technika, Obronność”, który pisał o kwocie około 50 mld złotych.
Problem drugi: okres przejściowy
Druga wątpliwość A. Macierewicza dotyczyła “warunków przejściowych”. Według ustaleń poprzedniego rządu “mówią one o dostarczeniu Polsce [tymczasowo na kilka lat] przez USA dwóch baterii w konfiguracji 3+, bez radiolokatora o możliwości obserwacji 360-stopniowego sektora, z częściowo zmodyfikowanymi podzespołami i bez zaimplementowanego oprogramowania do działania w sieciocentrycznym systemie dowodzenia”. Faktycznie oznaczały one, że Polska w latach 2019-2022 w oczekiwaniu na docelowy produkt, czyli Patrioty w konfiguracji PAC 3+, byłaby w posiadaniu dwóch baterii w wersji z tzw. ograniczeniami.
Tymczasem zdaniem Antoniego Macierewicza, obecnie “warunki przejściowe” są w ogóle nieznane, krajowi, który ma świadczyć te usługi, czyli Stanom Zjednoczonym. Również relacja zawarta w serwisie “wGospodarce.pl” wskazuje, że podczas listopadowych negocjacji nie było w ogóle mowy o okresie przejściowym.
Inaczej ta kwestia była przedstawiana przez poprzedni obóz rządzący. W wyniku spotkania, które odbyło się 14 maja 2015 roku ówczesny minister obrony narodowej Tomasza Siemoniak wraz z prezesem zarządu i Dyrektorem Generalnym firmy Raytheon, ustalił, że po trzech latach od podpisania umowy nastąpi dostawa do Polski systemów tymczasowych, a po kolejnych trzech będzie już dostarczony system w wersji docelowej. Zgodnie z tą informacją Patrioty powinny znaleźć się w Polsce w 2019 roku w wersji tymczasowej.
Trzeci problem: czas dostawy
Trzecia kwestia to czas dostarczenia produktu do Polski. Minister Macierewicz ocenił, że przedstawiony kontrakt umożliwia “uruchomienie obrony” (prawdopodobnie chodzi o moment dostarczenia sprzętu) kraju dopiero w latach 2023-2030. W związku z tym, nie spełnia on warunków obrony państwa polskiego. Minister nie odniósł się bezpośrednio do kwestii momentu rozpoczęcia dostaw przez USA.
Przewidywany przez ministra A. Macierewicza czas dostępu systemu “Patriot” w znaczącym stopniu różni się od wypowiedzi z 22 kwietnia 2015 roku byłego wiceministra obrony narodowej Czesława Mroczka oraz pułkownika Adama Dudy, który piastował wówczas stanowisko zastępcy szefa Instytutu Uzbrojenia. Wtedy to wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek wraz z członkami Inspektoratu Uzbrojenia dostarczył dodatkowych informacji o programie “Wisła” w trakcie obrad Komisji Obrony Narodowej.
Zakładano wówczas dostarczenie Polsce Patriotów w trzech etapach, które określano w stosunku do momentu podpisaniu umowy, co zakładano że będzie miało miejsce w 2016 roku. Najpierw, po trzech latach, a więc w 2019 roku, Polska miała otrzymać dwie baterie w najnowocześniejszym ukompletowaniu PAC3+. Baterie miały posiadać ograniczenia w postaci radaru obejmującego kąt 180 stopni, a nie oczekiwanego radaru dookólnego (360 stopni) oraz być pozbawione zdolności do pracy w środowisku sieciocentrycznym. Po kolejnych trzech latach, w 2022 roku, Polska miała otrzymać dwie baterie w kompletnej wersji. Pozostałe cztery baterie miały być dostarczone do 2025 roku. Ponadto dwie niekompletne baterie dostarczone w 2019 roku miały zostać dostosowane do oczekiwanego poziomu do 2022 roku. Łącznie poprzedni rząd postanowił pozyskać 8 baterii w latach 2019-2025.
Kluczowe różnice dotycząc więc kwestii rozpoczęcia dostaw: według Czesława Mroczka w 2019 roku, wobec 2023 roku prezentowanego przez Antoniego Macierewicza (cztery lata opóźnienia). Ponadto zakończenie dostaw u byłego wiceministra obrony narodowej miało nastąpić w 2025 roku, natomiast u obecnego ministra obrony narodowej pięć lat później w 2030 roku.
Warto dodać, że wspomniana kilkuletnia różnica w rozpoczęciu dostaw skraca się do jednego roku, jeśli weźmiemy pod uwagę moment w którym do Polski trafia system Patriot w finalnej konfiguracji. Według Czesława Mroczka miał to nastąpić w przeciągu 6 lat od podpisania umowy, czyli w 2022 roku. Natomiast A. Macierewicz, który stwierdził, że nie ma mowy o otrzymaniu przez Polskę tymczasowo systemu Patriot w niepełnej konfiguracji, mówił o tym, że dostawy rozpoczną się w 2023 roku.
Podsumowanie
Należy zaznaczyć, że mimo powyższych zastrzeżeń Polska nie wycofała się z rozmów. Jak powiedział jeszcze w listopadzie minister obrony narodowej “ministerstwo jest zainteresowane (…) rozmowami z partnerami amerykańskim”, ale pod warunkiem że będą one “równoprawne i skuteczne”. Ponadto wyraźnie zaznaczono, że obrona powietrzna stanowi ważny aspekt i musi zostać zrealizowana.